Sytuacja na rynku paliw się poprawiła. Spadła cena za baryłkę, a złotówka się umocniła. To spowodowało, że Orlen utrzymał ceny na stacjach paliw. Było to możliwe mimo wymuszonej przez UE podwyżce podatku VAT. Platforma Obywatelska wolałaby, aby ceny poszły w górę.
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości z województwa warmińsko-mazurskiego w środę, 4 stycznia zorganizowali konferencję prasową, podczas której mówili o cenie paliw w Polsce.
Senator Bogusława Orzechowska podkreślała, że mimo wielu obaw sytuacja jest stabilna, a brak zmian cen na stacjach Orlenu jest miłym zaskoczeniem.
W 2012 roku za najniższe krajowe wynagrodzenie można było kupić średnio 263 litry benzyny, a w 2022 roku już prawie 460 litrów. To oznacza, że siła nabywcza Polaków wzrosła.
Ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie. Iwona Arent jest zniesmaczona taktyką Platformy Obywatelskiej, która kieruje się zasadą “im gorzej – tym lepiej”:
Apelujemy do Platformy Obywatelskiej, aby jednak kibicowała Polakom, a nie drożyźnie. Żeby nie krytykowała tego, że ceny paliw są na stabilnym poziomie, a nie są po 10 złotych, tak jak by zapewne chciała Platforma Obywatelska.
Działania opozycji potępił także poseł Jerzy Małecki. Zarzucił jej nieuzasadnioną krytykę. Podkreślił, że Platforma próbuje w ten sposób wyłącznie zbić kapitał polityczny, a sama gdy rządziła nie potrafiła ustabilizować cen.
Na zastrzeżenia opozycji, co do polityki cenowej Orlenu odpowiedział Robert Gontarz. Zaznaczył, że tylko część zysku operacyjnego Koncernu pochodzi ze sprzedaży paliw w Polsce:
To nie jest prawda, że Orlen zyskuje na paliwach na polskich sprzedawcach. Zaledwie 4% zysku PKN Orlen pochodzi ze sprzedaży paliw na polskich stacjach. Za granicą marża wzrosła, natomiast na polskich stacjach – spadła.
Opozycja już w zeszłym roku mówiła o tym, aby ręcznie sterować ceną paliw. Takie rozwiązanie zastosowały Węgry, co skończyło się brakiem dostępności paliwa.
Taktyka Platformy nie może się powieść, gdyż rządowi Zjednoczonej Prawicy zależy na dobru polskich obywateli. Działania, które podejmuje są korzystne dla Polaków, a to nie jest na rękę opozycji. Na przykładzie cen paliw wyjaśniał to poseł Wojciech Kossakowski:
Dzisiaj możemy cieszyć się tą ceną, która jest stabilna i przede wszystkim nie podrosła tak, na co liczyła opozycja. Być może opozycja na 1 stycznia miała przygotowane swoje pomysły, by straszyć Polaków, że w Polsce jest źle, że jest drogie paliwo – po 10 czy 11 złotych i że rząd Prawa i Sprawiedliwości może sobie z tą sytuacją nie poradzić.