„Każdy kto w dobie pandemii wyprowadza ludzi na ulicę jest nieodpowiedzialny.” – mówiła w Polskim Radiu 24 Iwona Arent. Prezydent Trzaskowski uczestnicząc w strajku kobiet swoim zachowaniem dał zły przykład łamania prawa. Powinien ponieść przynajmniej społeczne konsekwencje tego zachowania.
Zdaniem parlamentarzystki wyjście ludzi na ulicę podczas Rajdu Niepodległości było spowodowane chęcią pokazania, iż ludzi o poglądach innych niż te, które prezentują przedstawicielki Strajku Kobiet jest zdecydowanie więcej. Już w czasie trwania protestów kobiet pojawiały się sugestie odpierania w ten sposób strajkujących.
Iwona Arent uważa, ze Policja powinna działać tak samo stanowczo podczas obu zgromadzeń:
Czekam na raport Policji (…), dlaczego użyte zostały takie środki i czy było to adekwatne do zagrożenia. Mam wrażenie, że Policja działała teraz bardziej radykalnie niż wtedy, gdy odbywały się strajki kobiet. To jest mój subiektywny odbiór.
Obecnie trwa wojna hybrydowa, której narzędziami są m.in. prowokacje i fake newsy w Internecie. Niedawno odbyły się wybory parlamentarne, w których zwyciężyła Zjednoczona Prawica. W demokracji władzy nie zmienia się na ulicy, lecz przy urnach wyborczych.
Parlamentarzystka zaznacza, że opozycja przyjęła strategię „im gorzej – tym lepiej”:
Słuchając głosów opozycji, słuchając głosów Platformy Obywatelskiej mam wrażenie, że cieszą się, kiedy rośnie liczba zachorowań. To, że system zdrowia mógłby tego nie udźwignąć, jest dla nich satysfakcjonujące.
– mówiła Iwona Arent interpretując ostatnie wypowiedzi polityków.
Zobacz więcej: