W ubiegłym tygodniu w Przewodowie spadła rakieta. Zginęły dwie osoby. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że była to ukraińska rakieta obrony, która zmieniła trajektorię lotu.
W czasie wybuchu trwało posiedzenie Sejmu:
Gromadziliśmy się ponad podziałami. (…) Czekaliśmy na informację, co rzeczywiście się wydarzyło, zachowywaliśmy powściągliwość czekając na ostateczną informację. Wiedzieliśmy, że spadły rakiety produkcji rosyjskiej, ale nie było wiadomo, skąd je wystrzelono.
– mówiła w „Porannych pytaniach” Radia Olsztyn Iwona Arent
Parlamentarzystka przyznała, że kiedy okazało się, że wybuch prawdopodobnie nie był zamierzony wszyscy odetchnęli z ulgą. Należy pamiętać, że w Przewodowie zginęło dwóch Polaków:
To są pierwsze ofiary wojny – rosyjskiej napaści na Ukrainę. To jest nieszczęśliwy wypadek i o tym musimy pamiętać. Z drugiej strony lepiej, żeby tego konfliktu nie rozlać na całe NATO, bo to jest wielkie zagrożenie dla naszego państwa.
Ta sytuacja pokazała, w jakim kierunku powinny zmierzać działania skierowane na zabezpieczenie naszego kraju. Pamiętać jednak należy, że nie istnieją systemy, które są w stanie zabezpieczyć całe terytorium.
Poseł Arent była członkiem delegacji, która odbyła wizytację przejścia na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Posłowie zapoznali się ze stanem zabezpieczenia granicy przed nielegalnym jej przekraczaniem. Wszyscy są zgodni, że prewencyjne działania są potrzebne.
Jak wygląda polska obrona przeciwlotnicza? Oceniali posłowie z regionu
Fot. P. Getka