– Jak długo jeszcze będziemy spotykać się po piwnicach, żeby móc dowiedzieć się o takich zbrodniach jak obława augustowska – pytał uczestnik po prelekcji filmu Obława, przejmującego dokumentu w reżyserii Beaty Hyży-Czołpińskiej o największej zbrodni komunistycznej w powojennej Polsce.
Spotkanie odbyło się 23 lipca w Instytucie Kultury Chrześcijańskiej. Dotyczyło niewyjaśnionej jak dotąd zbrodni sprzed 70 lat. – Chcemy w wyjątkowy sposób upamiętnić, żołnierzy wyklętych, którzy walczyli całą wojnę w obronie ojczyzny, a potem w sposób bestialski zostali zamordowani. Ich bliscy nawet nie mogą zapalić świeczki na ich grobach, bo do dzisiaj nie wiadomo gdzie są ich ciała – tak o ofiarach obławy augustowskiej powiedział organizator spotkania Jerzy Wiesław Rydel z Instytutu Kultury Chrześcijańskiej. Natomiast Waldemar Brenda, naczelnik olsztyńskiej delegatury IPN przypomniał, że mordów dokonano w lipcu 1945 roku, a więc już 2 miesiące po wojnie, w czasie pokoju. Według szacunkowych danych do unicestwienia wszelkich objawów Polskości na terenach Suwalszczyzny i Podlasia wysłano ok 40 tysięcy NKWDzistów. Z 4 powiatów: Sejny, Sokółka, Suwałki i Augustów aresztowano niemal 7 tysięcy osób na których padł chociaż cień przynależności lub współpracy z AK. Spośród tych osób podczas tortur i bestialskich technik kontrwywiadowczych stosowanych przez Smiersz wyselekcjonowano co najmniej 600 osób przeznaczonych do egzekucji. Do dziś ich losy nie są znane. Przez wiele lat tragedia była przemilczana. Sprawa obławy augustowskiej powróciła na krótko w latach 80-tych przy narodzinach „Solidarności”. W tym roku po 70 latach od tragedii, gdy Polska jest rzekomo wolnym krajem wciąż w sprawie obławy augustowskiej jest więcej pytań niż odpowiedzi.- Nie wiemy jakie siły? Nie wiemy ile osób? Ale przede wszystkim dlaczego na tym terenie przeprowadzono tak masową operację? – pyta naczelnik Brenda. Jednocześnie przedstawia możliwe motywy tej zbrodni. Nawet miejsce mordów nie jest znane. Ostatnie doniesienia ze śledztwa IPN-u mówią o miejscowości Kalety na Białorusi. Miejscem symbolicznego grobu ofiar obławy Augustowskiej jest krzyż postawiony w Gibach.
Po projekcji filmu był czas na pytania. Jedno z pytań dotyczyło uczestnictwa 3 frontu białoruskiego i gen. Czerniachowskiego. Brenda oznajmił, że rzeczywiście, był to pas frontu białoruskiego, ale Czerniachowski już w tym czasie nie żył. Natomiast Bożena Ulewicz pytała o udział w zbrodni Mirosława Milewskiego, późniejszego generała i ministra spraw wewnętrznych bliskiego współpracownika Jaruzelskiego. Jak wynika ze źródeł ówczesny 17-latek pełnił rolę konfidenta i przewodnika NKWD po terenach objętych akcją. Najwięcej emocji wzbudziły słowa nauczyciela historii. – Jak długo jeszcze będziemy spotykać się po piwnicach, żeby móc się dowiedzieć się o takich zbrodniach jak obława augustowska – pytał rozżalony. Nauczyciel zaapelował też, aby podczas takich spotkań zbierano podpisy pod petycjami w celu usunięcia Jaruzelskiego z Powązek. Domagał się także degradacji dyktatora do stopnia szeregowego oraz osób odpowiedzialnych za utrwalanie komunistycznego sytemu w Polsce. Waldemar Brenda dodał, że IPN cały czas stara się nagłośnić sprawę obławy augustowskiej, aby przebił się do świadomości Polaków w całym kraju. Oznajmił też, że są poczynione starania, aby projekcja filmu obława odbyła się w parlamencie europejskim.
Kamil Olszewski