Na antenie Radia Olsztyn Iwona Arent komentowała decyzję Sejmu w sprawie nieuchylenia immunitetu posłowi PO Sławomirowi Nitrasowi, który miał dopuścić się wobec niej przemocy fizycznej i agresji słownej.
Z wnioskiem o uchylenie immunitetu zwróciła się do Sejmu Prokuratura, która chciała postawić Nitrasowi zarzuty dotyczące m.in. naruszenia nietykalności cielesnej posłów Iwony Arent i Sebastiana Kalety. Wniosek został przez Sejm odrzucony.
Prokuratura chciała postawić zarzuty Sławomirowi Nitrasowi, który broniłby się w sądzie. Jeżeli rzeczywiście uważa, że jest niewinny i wszyscy się na niego uwzięli, to ma do tego prawo, żeby się bronić w sądzie i to udowadniać. On natomiast za tym immunitetem się schował, bo wie o tym, że w sądzie byłby na przegranej pozycji.
– wyjaśniała parlamentarzystka.
Prokuratura na posiedzeniu komisji przedstawiała dowody i zarzuty. Podczas posiedzenia parlamentarzystka mówiła o tym, że poseł Nitras ją kopnął i użył wobec niej publicznie wulgarnych słów. Potwierdzali to świadkowie. Nie jest więc prawdą, że decyzja o nieuchyleniu immunitetu była spowodowana brakiem dowodów.
Iwona Arent zaznaczała, że jest zaskoczona decyzją innych kobiet. Parlamentarzystki z Lewicy wielokrotnie mówiły, jak ważne są prawa kobiet i że na szczególne potępienie zasługuje przemoc mężczyzn wobec kobiet. W głosowaniu dotyczącym Nitrasa zagłosowały jednak za odrzuceniem wniosku o uchylenie mu immunitetu i tym samym broniły człowieka, który jest wobec kobiet agresywny.
Iwona Arent na antenie Radia Olsztyn wspominała także zmarłego Ludwika Dorna:
Był to człowiek bardzo zasłużony dla wolnej Polski. Wspominam, że był bardzo dobrym marszałkiem Sejmu, wybitnie inteligentny. To człowiek z którym można było porozmawiać na każdy temat.
Zobacz więcej:
Iwona Arent o pośle Nitrasie: możemy ostro dyskutować, ale pewnych granic się nie przekracza
Fot. P. Getka